Witajcie! :)
GlossyBox - każda zna, każda słyszała, ale jeszcze nie każda próbowała. Ale pewnie większości przeszło przez myśl ... " a może by zamówić? "
Ja się z taką myślą biłam od dawien dawna! W końcu zaryzykowałam!
I oto jest! :) Dziś przyjechał kurier ze świeżutkim, wrześniowym GlossyBoxem :)
Co znajduje się w środku? Jaka jest jego zawartość? :)
W gąszczu pokarbowanych papierków moim oczom ukazały się kosmetyki... :)

- John Masters Organics, żel pod prysznic czerwona pomarańcza & wanilia.
Żel o łagodnej, kremowej formule, zawierającej substancje myjące z kukurydzy i orzecha kokosowego. Po jego użyciu skóra staje się miękka i gładka.
Ogólnie nie wierzę w cudowne działanie żeli pod prysznic, ale skoro mam to chętnie wypróbuje. Tym bardziej, że bardzo ładnie pachnie:)
Otrzymujemy 30ml, natomiast pełnowymiarowy produkt zawiera 237ml i kosztuje 87zł.
- Artego, Odżywka do codziennego stosowania.
Miód zawarty w kosmetyku odżywia i wzmacnia włosy oraz przywraca im pierwotny poziom nawilżenia. Po zastosowaniu odżywki włosy zyskują niesamowitą miękkość i stają się delikatne w dotyku.
Jestem bardzo ciekawa tej odżywki! Jako że moje włosy należą do suchych i ciężko znaleźć dobry produkt, który je nawilży.
Na razie jednak produkt ten będzie musiał poczekać na swoją kolej.
Otrzymujemy 25ml, pełnowymiarowy produkt - 200ml za 31,50 (gdyby działał cuda to cena też nie jest wygórowana).
- Figs&Rouge, Balsam do ust cherry blossom.
W 100% naturalny balsam - błyszczyk 2w1, który pielęgnuje i upiększa usta. Odżywia, nawilża i chroni dzięki formule opartej na roślinnych olejach i woskach. Nadaje ustom subtelny, różowy odcień.
Przyjemnie pachnie. Na pewno przyda się na nadchodzącą jesień! :)
Otrzymujemy pełnowymiarowy produkt czyli 12,5ml ( cena ok 25zł )
- Yves Rocher, Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską.
Peeling z glinką marokańską i olejkiem arganowym zwanym "Złotem Maroko" oraz puder z orzechów z drzewa arganowego i pestek moreli. Działa złuszczająco pozostawiając skórę czystą, aksamitnie gładką, otuloną ciepłym, orientalnym zapachem.
Ostatnio szukałam jakiegoś peelingu do ciała, bo już dawno żadnego nie używałam. A tu proszę, GlossyBox wyszedł mi na przeciw :) Zobaczymy co to za cudo... jednak ciekawa jestem jak z jego wydajnością.. i czy wystarczy mi na więcej niż 2 użycia.
Otrzymujemy 30ml, pełny produkt 150ml (cena ok 67zł)
- Be A Bombshell, eyeliner.
Bestsellerowy eyeliner o długotrwałej formule, w kolorze czarnego pieprzu. Posiada specjalnie wyprofilowaną końcówkę, dzięki której namalujesz cienką kreskę, odpowiednią do codziennego makijażu i grubszą dla stworzenia wieczornego look'u.
Rzeczywiście, ma dosyć specyficzną końcówkę. Pierwsze moje słowa po jego otworzeniu "To jest eyeliner czy marker?! " Jednak bardzo się cieszę z tego produktu, od jakiegoś czasu wybierałam się do Rossmanna po coś nowego, bo mój mi się kończy.
To również jest pełnowymiarowy produkt - 3g ( cena 45zł ).


6. Ostatni produkt jest to prezent, czyli próbka perfum
Just Cavalli.
Wyjątkowo seksowna i prowokacyjna kompozycja. Z gąszczu naturalnych aromatów przebija się blask Neroli, olejku z kwiatów drzewa gorzkiej pomarańczy. Serce zapachu stanowi uwodzicielska Gardenia tahitańska.
Muszę przyznać, że zapach jest bardzo ciekawy. Delikatny, kobiecy, ale zarazem lekko słodki. Za słodkimi perfumami nie przepadam, ale te rzeczywiście przypadły mi do gustu. Po zużyciu próbki zastanowię się nad kupnem pełnowymiarowego falkonu :) (30ml - 170zł).
Ah, zapomniałabym dodać, ze w GlossyBoxie znajdowała się również
zniżka 30% do Yves Rocher.
I to tyle jeśli chodzi o GlossyBox! :)
Jest to bardzo fajna zabawa :) Na jednym pudełeczku się nie skończy :)
Co Wy sądzicie o Glossie? Przyszło już do Was wasze pudełeczko? :)