środa, 15 stycznia 2014

Ściereczka (szmateczka) muślinowa Liz Earle

Witam witam!

Śnieg za oknem + pierwszy troszkę wolniejszy dzień od nauki = nowa notka!

Już od jakiegoś czasu przymierzałam się do napisania Wam o ściereczce muślinowej z Liz Earle.
O tej ściereczce/szmateczce/chusteczce (różne nazwy spotykam) dowiedziałam się z youtube'a od Niessi25 wieki temu, a dopiero niedawno postanowiłam ją zakupić. Są dostępne na allegro w dosyć przystępnej cenie.

Opis produktu:

Muślinowa szmatka do mycia twarzy Liz Earle służy do dokładnego mechanicznego oczyszczania twarzy. Wykonana jest w 100% z bawełny a jej unikalny splot pozwala na dokładne oczyszczenie twarzy.  




Jak wiele z nas, lubię zmieniać kosmetyki do mycia twarzy.
Jednak kupując coś nowego zawsze jest ryzyko, że dany produkt nie będzie spełniał naszych oczekiwań i mył buźkę tak, jak należy. Dlatego też skusiłam się na Liz Earle :)

O ściereczce...

Liz Earle jest wykonana z muślinu (zaskakujące, prawda?). 100% bawełny.
Dzięki odpowiedniemu splotowi dokładnie oczyszcza naszą buzię.

Kiedy pierwszy raz wzięłam ją do ręki zdębiałam. Sztywna, szorstka. Jak ja mam tym umyć twarz?
Na szczęście przy kontakcie z wodą napulchnia się i staje się znacznie delikatniejsza.



Doskonale oczyszcza twarz z wszelkich zanieczyszczeń, także z makijażu. Przed użyciem ściereczki zmywam jedynie makijaż oka, twarz pozostawiam "nietkniętą".
Nakładam na buźkę płyn, którego zawsze używam do mycia twarzy, zmoczoną ściereczką i kulistymi ruchami myje buzię. Widać, jak cały brud pozostaje na szmateczce. Na koniec przecieram ściereczką zmoczoną w zimnej/chłodnej wodzie, aby zamknąć pory.

Poza oczyszczaniem świetnie sprawdza się jako peeling. Mam duże problemy z suchymi skórkami, a dzięki tej ściereczce się ich pozbywam. Wiadomo, że nie zastąpi prawdziwego, typowego peelingu, ale przecież nie do tego ma służyć ;) Jednak dla takiego lenia jak ja, który peelingu twarzy w ogóle nie robi to dobre i to :)

Po użyciu tej szmateczki buzia jest gładka, oczyszczona, aż lśni ;) i gotowa do nałożenia kremów :)



Dookoła posiada grubo tkaną obwódkę, dzięki której ściereczka się nie strzępi, nitki nie wychodzą. Wszystko trzyma się "w kupie" :)

Jeśli chodzi o jej czyszczenie to nie ma z tym problemu.
Po każdym użyciu piorę ją w szamponie, a raz w tygodniu wrzucam do pralki.
Używam jej od dwóch miesięcy i jak na razie śmiga bez zarzutu!

Podsumowując - ściereczka ta zrewolucjonizowała moją pielęgnację. Dzięki niej mam pewność, że buzia jest dokładnie oczyszczona. I spokojnie mogę iść spać :)
Polecam wypróbować!

Macie swoje ściereczki? :) Co daje Wam 100% poczucie pewności, że Wasza buzia jest dokładnie oczyszczona?


Oczywiście przypominam jeszcze o rozdaniu, które trwa do 10.02.2014!

http://desire25.blogspot.com/2014/01/urodzinowo-walentynkowe-rozdanie.html


Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Też swojego czasu sporo było w sieci o tych ściereczkach, może powinnam spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ściereczki nie mam, ale dużo o niej słyszę i pewnie skuszę się na nią. Ta ściereczka działa podobnie do GLOV tyle tylko, że przy Glov nie używa się środka myjącego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GLOV również posiadam i będzie o niej osobny post ;) potrzebuję jednak więcej czasu na testowanie :)

      Usuń
  3. Ja jakoś nie jestem przekonana do ściereczek;) Tego typu gadżety trzeba wyprać po każdym użyciu i poczekać, aż wyschną. Jestem na to zbyt leniwa;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, ja kupiłam tą ściereczkę razem z ich cleanserem jakieś 7 lat temu. Płaciłam chyba 30 funtów, ale kupowałam przez QVC, żebym w razie w mogła zwrócić produkt. I tak tez było. Nie wiem co, ale coś mnie strasznie podrażniało, dzięki Bogu za możliwość zwrotu. od tej pory nawet nie patrze w stronę LE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam sporo o tych ściereczkach (i także o tym cleanserze) i jakaś dziewczyna pisała, że również co ją podrażniło. Odstawiła ten płyn (czy co to tam jest) i przeszło :) a sciereczki używa do dziś.
      Ściereczka razem w zestawie z cleanserem kosztuje ok 100zł, więc dla mnie za drogie ryzyko ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. nigdy nie miałam takiej ściereczki, nawet nigdy żadnej nie widziałam w sklepie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie miałąm jeszcze tego typu produktu i szczerze póki co nie jestem przekonana do nich :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś mnie nie przekonują takie ściereczki, podejrzewam, że jakby tak użyć pieluchy tetrowej to by był podobny efekt, a z pewnością dużo tańszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah, możliwe :P ale nie wiem, nie próbowałam :P

      Usuń
  8. Od jakiegoś czasu też się przymierzam do ściereczki muślinowej ale jakoś ciągle nie mogę się zebrać żeby zrobić zamówienie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz :) Jest mi niezmiernie miło :)
Jednak pamiętaj! To NIE jest miejsce na Twoja reklamę! Wystarczy, że zostawisz komentarz i trafię do Ciebie bez problemu :)

Na wszelkie pytania odpowiadam tutaj, pod postem.
Pozdrawiam :)

*Moderacja komentarzy włączona dla postów starszych niż 4 dni.