niedziela, 24 lutego 2013

Kosmetyczno - niekosmetyczne zakupy

Hej ! :)

Ostatnio pisałam Wam, że następny post będzie o kosmetyczno - niekosmetycznych zakupach.
Oto i on! :)

Myślałam, że będzie więcej rzeczy, ale jak zebrałam wszystko do kupy to jakoś tak mało tego wyszło;P

ale.. do rzeczy!


  1. Zamówiłam sobie szampon głęboko-oczyszczający z Balei. Słyszałam, że jest naprawdę dobry. Przedłuża świeżość włosów o 2-3 dni. Ja będę przeszczęśliwa jeśli u mnie przedłuży chociaż o jeden dzień, bo mycie włosów codziennie jest dosyć męczące i ... irytujące.
  2. Żel pod prysznic Lirene. Kupiłam go, żeby odejść od Isany i wypróbować czegoś innego. A nie był drogi, więc się skusiłam :)
  3. Krem do rąk Avene. Był w promocji za 8 zł, więc nie mogłam nie skorzystać ;)
  4. Podklad Bell ... póki co nasza współpraca nie zaczęła się najlepiej. Zobaczymy co dalej.
  5. Kredka TopShop, o której mogłyścię przeczytać TU
  6. Korektor pro longwear MAC'a. Na pewno napiszę czy rzeczywiście warto wydać na niego te 75zł.
  7. Baza Hean. Kupiłam ją będąc w Warszawie, bo po prostu przechodziłam obok stoiska. A w Łodzi nie mam za bardzo po drodze do sklepiku z tymi produktami. Baza czeka na swoją kolej, na wykończeniu jest Elf.
  8. Lakier Golden Rose. Dawno nowego sobie nie kupiłam, więc już czas najwyższy ;)

9. Dwa top coat'y. Essence Vintage District i Manhatan pro shine.
Początkowo kupiłam Manhatan, ale troszkę mnie zawiódł, więc zobaczywszy top coat z Essence nie wiele myśląc też go kupiłam. Póki co oba przechodzą testy.








10. Jak możecie zobaczyć na zdjęciu głównym są też produkty do oczu.
     Najbardziej znany cień z Kobo, czyli 205 Golden Rose, a także pigment z Essence, który mnie
     zachwycił swoim kolorem.


Z kosmetycznych zakupów to tyle.
Jeszcze tylko kilka niekosmetycznych rzeczy ;) 


  • Buty Nike. W jednym ze sklepów Nike w Łodzi była promocja ... 50% od najniższej ceny na pudełku. Dzięki temu udało mi się kupić te buty za ok 55zł.
    Już wcześniej szukałam butów na siłownie. Cieszę się, że trafiłam na taką okazję ;)
 
  • przywieszka do walizki ;)  całkiem fajna sprawa :)
  • zakładka magnetyczna do książki. Ten prosiak skradł moje serce :)

Ostatni już zakup, największy.
Pisałam Wam wcześniej wiele razy, że chce kupić sobie nowy "sprzęt".
Chodziłam od sklepu do sklepu, czytałam różne fora...
w końcu wybór padł na
canona.

Jeszcze nie wdrożyłam się dokładnie w jego funkcje, aczkolwiek mam nadzieje, że przyjdzie czas, że go ogarnę ;D


I to tyle :)
Życzę spokojnej niedzieli i do następnego! :)

Pozdrawiam :)

sobota, 23 lutego 2013

22 książki w cenie... 5-6? Czyli mega promocja!

Witam :)

Dziś taki szybciutki post o tym, co udało mi sie wyhaczyć! 

Od razu mówię, że jest to dla wielbicielek książek.

Całkiem przypadkowo natknęłam się na promocję
w księgarni Weltbild
taka tam promocja.... - 75% na WSZYSTKIE książki !

Jak możecie zobaczyć na zdjęciach wyszłam stamtąd z 22 książkami !






















Teraz są w tych księgarniach takie promocje, ponieważ (z tego co słyszałam) likwidują Weltbild w Polsce.

Większość książek, które kupiłam to dla mamy (np. Miasto Lwów czy Katarzyna Wielka. Prawda i mit - z całym szacunkiem, nie interesują mnie takie książki ;p ).
Dla siebie wyniuchałam jedynie 5 pozycji ;)

Początkowo wzięłam tylko 6 książek, pomyślałam, że wystarczy.
Jednak przy kasie pani powiedziała " 56zł " ...
Wyszłam oszołomiona, 56zł za 6 książek ?
O nie! wracam tam! ;) no... i dokupiłam jeszcze 16 ;P
Chyba tylko dwie przekroczyły cenę 10zł.

Także jeśli lubicie czytać i macie gdzieś w pobliżu Weltbild to polecam się przespacerować! ;)
Książki schodzą w ekspresowym tempie.

W następnym poście o innych kosmetyczno-niekosmetycznych zdobyczach ;)

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Kredka do oczu TopShop

Hej! ;)

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje najnowsze maleństwo,
a mianowicie jest to wodoodporna kredka do oczu z TopShop'u! :)


Na zdjęciu oczywiście wygląda na czarną, aczkolwiek w rzeczywistości jest to brąz (co będziecie mogły zobaczyć na swatchach poniżej :) )

  • Kredka kosztowała 29zł, normalne, nie wodoodporne 25.
  • 1,2g , ważność przez 24 miesiące
  • Jest miękka, dzięki czemu łatwo się ją nakłada.
  • Wytrzymała i naprawdę wodoodporna!
    W sklepie sprawdzałam kolory na dłoni (tak na szybko, bo za 20min miałam pociąg do domu), więc nie zdążyłam zmyć tego z ręki. Wodoodporne przetrwały cała podróż do domu (z Warszawy do Łodzi), a po umyciu rąk mydłem kreski nadal były!
  • Dodatkowo ma fajny design ;) ...przynajmniej mnie się podoba :)
Minusem na pewno jest dostępność.
W Łodzi nie ma TopShop'u. :(

Kolor prezentuje się następująco

bez lampy i z lampą

Kredka brązowa i mieni się w świetle starym złotem, co mnie w niej urzekło!
W świetle dziennym nie mogłam tego uchwycić, ale z lampą jako tako się udało :)

Miałyście coś tej firmy?
Wiem, że mają dobre lakiery, ale 30zł za lakier, to dla mnie dosyć sporo, tym bardziej, że 29 wydałam już na kredke ;P

Mnie się juz niestety ferie skonczyły :((  powrót na uczelnie :((
Ale tym, którzy jeszcze wypoczywają lub będą wypoczywać życzę udanego 'urlopu' ! :)
Pozdrawiam! :)

wtorek, 12 lutego 2013

Moje zapachy

Ko­biety są jak róże: ni­by zu­pełnie do siebie po­dob­ne, a jed­nak za­pach, for­ma i ko­lor każdej z nich jest trochę inny. 
                                                                               
Alfred Aleksander Konar

Hej !
Dzisiaj pokażę Wam czym się perfumuję ;)
Od razu mówię, że nie jest tego dużo, nie mam miliona buteleczek stojących na półce.

o! cały mój zbiór ;)
 Nie kupuję więcej, bo nie chce, żeby mi wywietrzały.
A to co mam w zupełności mi wystarcza :)

Przede wszystkim lubię zapachy delikatne, kwiatowe, owocowe.
Słodkie są dla mnie zbyt duszące.

1. Avril Lavigne Forbidden Rose
 Delikatne kwiatowo-owocowe perfumy. Są one zmysłowe i kobiece. Zapach bardzo trwały. Po całym przebieganym dniu nadal czuję je na sobie.
Cenowo chyba też nie wypadają źle. Za 30ml płacimy ok 80zł, za 50ml chyba 100.
Jest to już mój trzeci flakon, ale jak na razie ostatni. Używam od jakiś dwóch lat i już mi się troszeczkę znudził. ;)

 Nuty zapachowe:

Nuta głowy: brzoskwinia, jabłko
 
Nuta serca:  róża, lotos

Nuta podstawy:
drzewo sandałowe, wanilia, czekoladka







 




2.  Lacoste - Touch of pink

Jest to świeży, lekki, optymistyczny, kwiatowo-owocowy zapach. Są bardzo subtelne, niepretensjonalne.
Na pewno nie można ich nazwać mdłymi i słodkimi. Nie wiem czemu krąży o nich opinia jak o perfumach dla nastolatki. Może do mojej mamy one by nie pasowały, ale do młodej kobiety (niekoniecznie nastki) jak najbardziej ;)
Bardzo trwałe. Cenowo... za 50ml na promocji zapłaciłam ok 170zł. Widzę, że na stronie Douglasa cena za 30ml  to 179zł. Sporo, ale warto :)

 Nuty zapachowe:
Nuta głowy: czerwona pomarańcza, liść kolendry, kardamon 

Nuta serca: liść fiołka, jaśmin, nasiona marchwi 

Nuta podstawy:
sandalowiec, piżma, dotyk wanilii 













3. Dior - J'adore

,,Kwiatowy zapach, który symbolizuje doskonałą, wyrafinowaną i pełną blasku kobiecość." Delikatny, świeży i trwały zapach, ale tylko na wyjątkowe okazje.
Wiem, że zapach jest dosyć specyficzny. Jednym on odpowiada, innym nie. Mnie bardzo przypadł do gustu. Niestety, cena powala - 50ml w Douglasie ok 350zł. Sama nigdy bym go sobie nie kupiła (ze względu na cene, bo pachnie obłędnie!)

 Nuty zapachowe:

nuta głowy: mandarynka, liście bluszczu, kwiaty champaka.

nuta serca: jaśmin, damasceńska śliwa, fiołek, storczyki, róże.

nuta podstawy
: drewno amarantusa, jeżyny, piżmo.












4. Adidas Fruity Rhythm

Ten zapach kupiłam na lato, na codzień... idąc na plażę, żeby nie psikać się perfumami drogimi, a żeby ładnie pachnieć.

Jest do woda toaletowa, w której 
bazą są owoce. Każda pewnie chociaż raz wąchała je ;)  Nie jest on jakos super trwały, szybko się ulatnia, jednakże jest na tyle tani i dobrze dostępny, że można go często używać.
Flakon prosty, klasyczny.

 Nuty zapachowe:


Nuty bazy:
maliny, cyklamen, frezja, drzewo sandałowe, piżmo 















Nie wiem jak Wy, ale ja mam straszny problem z kupnem perfum.
Jestem bardzo wybredna. Dlatego nie lubię, jak panie w Douglasie czy Sephorze do mnie podchodzą i próbują "pomóc" w wyborze zapachu. Po prostu jak poczuje to wiem, że to jest to! Od razu, diametralnie. A nie " nooo w zasadzie ładny, może mógłby być... "

Jakie są Wasze ulubione zapachy? Zakupy ich przychodzą Wam z łatwością?


Pozdrawiam :)

niedziela, 10 lutego 2013

Rimmel Apocalips czyli lakier do ust

Witam :)

Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moją opinią na temat nowości z Rimmela, czyli Apocalips- lakiery do ust.

Zdjęcie pochodzi ze strony wizaz.pl

Mamy do wyboru 8 przecudnych kolorów! Są zarówno matowe, jak i błyszczące. Zaczynając od koloru nude, poprzez róż, kończąc na soczystej czerwieni.
Ale... do rzeczy ;)

Ja wybrałam sobie kolor 300 - out of this world.

Pierwsze spostrzeżenia:

Przede wszystkim opakowanie! Jest cudaśne! Zakrętka jak diament, a my, kobiety, przecież kochamy diamenty ;)
Idźmy dalej...
Aplikator. Niby standardowy, ale nie do konca. Zawiera taki mały zbiorniczek, dzięki czemu nanosimy odpowiednią ilość produktu na usta. Mnie się ten pomysł podoba ;)

Zapach - cóż.. na pewno nie jest to typowy dla Rimmela zapach produktów do ust. Bardziej mi przypomina Tint z Maybelline, więc coś w tym musi być ;)

Trwałość - nie można narzekać. Co prawda, po nałożeniu go nie jadłam ani nie piłam, ale utrzymał mi się kilka godzin. Wiadomo, po dwóch godzinach kolor nie był już tak intensywny, ale cały czas miałam ładną poświatę błyszczyka. Podobał mi się ten efekt.
Błyszczyk ten jest bardzo kryjący - jak pomadka. Istotną informacją jest też to, że się nie klei, jak normalne błyszczyki ;)

Pojemność - 5,5 ml
Cena - ja kupiłam w SP na promocji za 18,50 zł. Cena w miarę przystępna (ale! będąc w Rossmannie widziałam, że tam są po ... 36 zł !!!! - tu już przegięli. )

Ogólne wrażenia:
Jestem naprawdę zadowolona z tego produktu :) Raczej należę do osób, które nie poprawiają co chwila makijażu, bo mi się po prostu nie chce. Jeśli zniknie błyszczyk czy szminka z ust - trudno! Natomiast dzięki temu wiem, że moje usta nie wyglądają jak "porzucone" przynajmniej przez pare godzin ;)

Jeszcze zdjęcia jak się prezentuje na ustach:

przed i po ;)

Na razie jestem zadowolona! :) zobaczymy jak dalej się rozwinie nasza "współpraca" ;)

Pozdrawiam i życzę przyjemnej niedzieli :)

piątek, 8 lutego 2013

Śmiecioszki :)

Hej :)
Czas najwyższy na posesyjny porządek, a co za tym idzie - trzeba wyrzucić puste opakowania. Ale najpierw (!) notka na blogu ;)
Produkty zużyłam w grudniu i styczniu.


Produktów nie ma aż tak dużo, ale znając mnie to pewnie kilku zapomniałam zgarnąć ;D
Zdecydowanie więcej pielęgnacji niż kolorówki, ale to standard ;D
Dobra, koniec gadania, zaczynamy ;)


  1. Żel micelarny z BeBeauty. Mój ulubieniec! Recenzja TU.
  2. Żel-krem do mycia twarzy Nivea. Produkt całkiem fajny, przyjemnie pachniał, ale był bardzo niewydajny! Chwila moment i się skończył. Kosztował ok. 16-19zł a po 3tygodniach już do nie było. Nie kupię ponownie - wolę dorzucić 5zł i kupić produkt na dwa miesiące ;)
  3. Szampon Pantene. Pisałam milion razy, że używam go od lat i moje włosy najlepiej go tolerują.
  4. Żel do mycia Isana. Wszem i wobec wszystkim znane ;) więc nic o nich nie piszę.
  5. Dezodorant Nivea. Ładnie pachniał, zapach dosyć długo był wyczuwalny. Nie używam nigdy samego dezodorantu jako antyperspirantu. Więc czy chroni przed poceniem - nie wiem. 
  1. Tonik Nagietkowy Ziaja. Dobry produkt za śmiesznie małe pieniądze :) Toniku używam zawsze rano żeby oczyścić buzię po nocy. Do tego spisywał się idealnie.
  2. Balsam do stóp z BeBeauty. Ogólnie nie polecam. Oczywiście tani, aczkolwiek nic szczególnego nie robił. Po prostu był. A, i ładnie pachniał.
  3. Krem do rąk L'Occitane. Recenzja TU.
  4. Antyperspirant Lady Speed Stick. Ładnie pachniał, rzeczywiście chronił przed poceniem, ale zostawiał straszne plamy na ubraniach! Na dłuższą metę było to bardzo uciążliwe, bo czy w sklepie coś przymierzałam czy się zapomniałam i szybko zakładałam jakąś bluzkę i BUM! Ciągle białe ślady ;/ Mimo działania, więcej go nie kupię.
  5. Blend-a-med 3D white fresh. Moja ulubiona to Extreme mint kiss. Jest delikatna, dobrze się pieni a jednocześnie fajnie odświeża :)
 Taak... cała kolorówka :D
  1. Puder sypki MaxFactor. Powiem Wam, że na moje potrzeby był wystarczający. Mam cerę suchą, nie świeci mi się, nie muszę w ciągu dnia "pudrować noska", więc też nie potrzebuje super zmatowienia. Koszt tego pudru to ok 50zł.
  2. Mój ukochany błyszczyk Basic! Uwielbiałam go! Niestety, już się skończył :( a co gorsza!!! Nie ma w Łodzi Schleckera!!! Dawał piękne brązowe zabarwienie na ustach i co najwazniejsze! Był w pełni matowy. Ani jednej drobinki ;) Jeśli ktoś jest z Łodzi i wie gdzie mozna dostać kosmetyki Basic koniecznie mi to napiszcie!
 Ostatnie dwa produkty...
Jak widać (przynajmniej po jednym) wcale nie są wykończone.
Niestety, mimo wszystko wędrują do kosza.
  1.  Joanna, Szapon dla dzieci. Kupiłam go z myślą o moich pędzlach. Aczkolwiek nie nadaje się. W ogóle się nie pieni ! Zazwyczaj jak mi się nie sprawdza szampon do włosów to zużywam go na pędzle. Ale jak się nei sprawdza nawet do pędzli, to nie wiem co mam z nim zrobić... ;/ Nawet jakoś super ładnie nie pachnie, żeby nim wucet odświeżać ;P
  2. Balsam do włosów, Joanna apteczka babuni. Wiem, że ten produkt ma zarówno zwolenników jak i przeciwników. Ja należę do tej drugiej grupy. Na moich włosach nie zrobił nic dobrego. Albo wyglądały bardzo nieświeżo albo miałam gniazdo na głowie! Okropny! Na szczęście bardzo tani, więc nie jest mi bardzo żal go wyrzucać.
    Po tym, co zrobił z moimi włosami nawet nie mam serca komukolwiek go oddać!
To wszystkie moje śmiecioszki, które uzbierałam :)
Pewnie miałyście któryś z tych produktów, to piszcie jak Wam się sprawdziły ;) Czy macie podobną opinię do mojej, czy zupełnie odmienna ? :)

Pozdrawiam ;*