wtorek, 29 października 2013

Niekosmetyczni ulubieńcy października

Cześć Wam! :)
 
Pierwszy post w takim stylu na moim blogu, ale myślę, że nie ostatni... :)
Zawsze pokazywałam Wam kosmetycznych ulubieńców, natomiast ani we wrześniu ani teraz nie mam nic ciekawego i nowego do pokazania... dlatego też postanowiłam pójść w stronę niekosmetyczną :)

Przechodząc już do konkretów... 

1. Magazyn dla kobiet Women's Health.



zdjęcie pobrane ze strony womenshealth.pl
Naprawdę bardzo lubię tę gazetę. Jest w niej dużo ciekawych artykułów, porad a także trochę mody.
Osobom dbającym o to, co jedzą i jak wyglądają daje dużą motywację i takiego "powera" :) przynajmniej jak tak miałam!
Poprzednie wydanie było pierwszą gazetą w moim życiu jaką przeczytałam od deski do deski.
Wiedziałam, że nowy numer ma się ukazać 25.10 i już od 20 nie mogłam się doczekać i tylko odliczałam dni :)






2. Postcrossing !

O tym dowiedziałam się bardzo niedawno! A już mnie wciągnęło :)
Mianowicie... jest to strona internetowa  [www.postcrossing.com], na której się można zarejestrować i wysyła się kartki do ludzi z całego świata i oczywiście też się jakieś otrzymuje.
Nigdy nie wiemy kiedy, kto i skąd nam przyśle kartkę.
Ja już swoje pierwsze 5 pocztówek wysłałam (kierunek - Niemcy, Rosja, Białoruś, Holandia i USA)
Nie mogę się doczekać, aż pierwsza pocztówka przyjdzie do mnie :)


3. Portal Inspiracji Zszywka.pl

Kiedyś trafiłam tam przez przypadek. Pamiętam, że nie mogłam się od tego oderwać. Siedziałam chyba do 4 przeglądając dokładnie kategorie po kategorii ... do dziś spędzam tam bardzo dużo czasu :)


4. Film


Chory na niedowład Mateusz podejmuje trudną walkę o godność i prawo do normalnego życia.
Film ogólnie ciężki, daje do myślenia i refleksji. Ale naprawdę warty obejrzenia! Niektórych w kinie bardzo wzruszył, ale to już indywidualna kwestia wrażliwości każdego z nas.
Także jeśli się nudzicie i macie ochotę na kino - polecam :)









5. Muzyka

Nie wiem czy też tak macie, ale.. mnie jak wpadnie coś w ucho to katuje tak długo, aż zaczyna mnie mdlić :D
W tym miesiącu takimi nutami były...

Wiz Khalifa - Black And Yellow



Avicii - Wake Me Up



6. Nie wiem czy mogę to nazwać październikowym ulubieńcem, ale jest to akcja, która bardzo mi się spodobała i postanowiłam Wam o tym napisać (o ile jeszcze nie wiecie).
A mianowicie chodzi o... 


Mikołajkową wymiankę u Egotiste! Świetna akcja, pomysł mi się bardzo podoba :) I gratuluję autorce podjęcia się zorganizowania takiej zabawy :)
Serdecznie Was zapraszam do przyłączenia się :)


I to tyle jeśli chodzi o moich niekosmetycznych ulubieńców.
Może w listopadzie w końcu pojawi się coś kosmetycznego :)

Pozdrawiam!

poniedziałek, 28 października 2013

Szpilki - wróg czy przyjaciel?

Witam! :)

Nie jest żadną tajemnicą to, że kocham wysokie obcasy! Dla mnie obcas zaczyna się od 8cm!
Niemalże za każdym razem idąc do sklepu z zamiarem kupienia butów na płaskiej podeszwie, wychodzę z butami na obcasie. To jest po prostu silniejsze ode mnie! Tylko pojawia się pytanie...
Czy to aby przypadkiem mi nie szkodzi?

Zapraszam Was na wpis dotyczący plusów i minusów chodzenia na szpilkach :)


Jako miłośniczka wysokiego obuwia zacznę od  wymieniania zalet, ponieważ dużo łatwiej mi to przychodzi :)

Jak wszem i wobec wiadomo, szpilki uatrakcyjniają nasz wygląd, dzięki nim czujemy się pewniej.
Wysmuklają sylwetkę, wydłużają nogi i sprawiają, że stają się zgrabniejsze.
Dodają pewności siebie, seksapilu, elegancji...  Mężczyźni uwielbiają panie w szpilkach, więc także dzięki szpilkom przyciągamy męskie spojrzenia.

Brzmi to wszystko pięknie, ale niestety... Nie ma nic za darmo :(
Chodzenie na wysokich obcasach może być (i często jest) także szkodliwe.

Miednica - chodzenie na szpilkach sprawia, że prawie wszystkie nasze mięśnie są bardziej napięte. Ale (uwaga!) dzięki temu mięśnie Kegla (dna miednicy) stają się silniejsze, a im silniejsze tym intensywniejsze doznania podczas seksu.

Kręgosłup - chodząc na szpilkach nasz kręgosłup wygina się nieprawidłowo (lordoza). To przeciąża mięśnie i wywołuje ból w okolicy krzyżowej.

Uda - mięśnie ud wypychamy do przodu, podczas chodzenia są one non stop napięte. Więc w zasadzie to dobrze :) Przynajmniej ćwiczymy :D

Kolana - przez stałe napięcie mięśni i ścięgien może dojść do deformacji chrząstki stawowej i szybszego zużycia torebki stawowej i więzadeł.

Stopy - szpilki zaburzają mechanizm amortyzacyjny, a także są główną przyczyną powstawania haluksów!

Wymieniłam tylko kilka z wielu wad... Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar. Pamiętajmy więc, aby nie zakładać wysokich butów kiedy nie jest to konieczne... (np. wyjście z psem)

Ja na punkcie obcasów jestem chora! No bo ... czyż one nie są piękne?! :D







Chodzicie na obcasach na co dzień czy raczej "od święta"? :)
Ja na szpilkach czuję się fantastycznie i dopóki rzeczywiście coś złego mi się nie stanie to nie przestanę w nich chodzić! :)

Bye!

[Informacje zaczerpnięte z Women's Helath]

wtorek, 22 października 2013

Złota jesień na paznokciach

Jesień w pełni!
Już dawno zapomniałam o pięknych, jaskrawych i szalonych kolorach na paznokciach.
Czas na stonowanie... Jesienią bardzo lubię nosić brązy na paznokciach :)

Ostatnio wpadł mi w ręce świetny lakier! Już wiem, że to będzie ulubieniec tej jesieni..
a mowa o ... 


Golden Rose Care + Strong, nr 204
Jest to brązowy odcień ze złotymi drobinkami, których początkowo się obawiałam, że będą wyglądać tandetnie... 


Jednak na szczęście moje obawy były bezpodstawne, ponieważ lakier na paznokciach wygląda delikatnie, a drobinki tylko dodają uroku. Nie daje efektu perfidnego brokatu, co bardzo mnie cieszy :) I co ważne! Ładnie się prezentuje nawet na krótkich paznokciach (na tym mi bardzo zależało, bo ostatnio moje paznokcie nie są w dobrej kondycji... :(  )






A jaki jest Wasz kolor na nadchodzącą jesień?

Pozdrawiam ;)

czwartek, 17 października 2013

Yankee Canlde i Batiste w końcu moje!

Cześć! :)

Jak tam Wasze samopoczucie podczas jesiennej aury?
Ja staram się jak tylko mogę uprzyjemnić nadejście jesieni... czyli np. ostatni tydzień spędziłam w przepięknym Krakowie i pogoda nas rozpieściła, bo było piękne słońce! :) 

Ale siedząc w domu niestety muszę szukać innych rozwiązań...
I o to co ostatnio nabyłam :) 


Ja wiem, że na blogach wrze od Yankee Candle, no ale.. taka pora na świeczki w domach :)
Na razie zaopatrzyłam się w trzy zapachy...


1. Black cherry... pachnie obłędnie! Nutka słodyczy :)
2. Pink Dragon Fruit... nawet nie potrafie opisać tego zapachu :D Jest przepiękny!
3. Sparkling Lemon... odświeżający zapach cytryny

Na pewno jeszcze wybiorę się po inne zapachy:)

W końcu też udało mi się doczłapać do Hebe.. ta drogeria naprawdę jest mi nie po drodze;/
Ale.. byłam i kupiłam :)


Miałam nadzieję, że uda mi się kupić wersję tropikalną, ale niestety były tylko te dwie...
 
1. Batiste o zapachu wiśniowym. Przyznam szczerze, że zapach nie powala...
2. Batiste XXL volume.. pierwsze użycie za mną. Zapach jak najbardziej ok, działanie też :)

Batiste wszyscy znają i kochają, ale mimo wszystko może skuszę się na pokazanie jak działa na moich włosach.

I to tyle! A Wy jak przygotowujecie się do jesieni?

Buziaki!

piątek, 11 października 2013

Revlon Professional nawilżająca odżywka!

Cześć!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją nawilżającego balsamu do włosów Revlon Professional. Produkt ten mogłam testować dzięki nawiązaniu współpracy z internetowym sklepem fryzjerskim pro-sprzet.



Jednak na wstępie zaznaczam, iż fakt, że dostałam produkt za darmo nie ma wpływu na moją ocenę.


Opis producenta:

Martwisz się wyglądem swoich włosów, ponieważ są one suche, zniszczone i całkowicie pozbawione blasku? Teraz możesz całkowicie odmienić wygląd swoich włosów, dzięki znakomitemu balsamowi Revlon InterActives Instant Hydra Rescue Balm, który w ekspresowym tempie nawilży Twoje włosy.
Ten znakomity balsam nawilży Twoje włosy od wewnątrz oraz w znacznym stopniu wzmocni ich strukturę. Ponadto ochroni włosy przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi i w ten sposób zapobiegnie łamaniu się. Delikatna struktura balsamu dostarczy Twoim włosom subtelnej gładkości i naturalnego blasku.

Sposób użycia:

Nanieś na wilgotne włosy, wmasuj i spłucz.



Pojemność i cena:

30ml za 10,30zł. Do kupienia TUTAJ.

Moja opinia:

Konsystencja jest dość rzadka, lekko wodnista, ale nie ma problemu z naniesieniem produktu na włosy. Początkowo obawiałam się o jego wydajność... - mała tubka, taka konsystencja. Jednak na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Spokojnie wystarczyło mi na kilkanaście użyć.

Jeśli chodzi o tubkę... jest dość wygodna, mała i poręczna.

Szkoda, że zamykana na zwykła nakrętkę, a nie na "klik", bo jest to troszkę utrudnienie.

Zapach jest taki... delikatny, nienachalny... typowo fryzjerski, dla mnie przyjemny. Natomiast nie utrzymuje się on na włosach.

Odżywki tej nie używałam od nasady, tylko od połowy długości włosów. Nawilżenie jest widoczne, dodatkowo włosy zyskały odrobinę blasku, dzięki czemu wydają się być zdrowsze i promieniste. Ogólnie nigdy nie rozczesuję mokrych włosów, ale używając tego produktu kilka razy zrobiłam wyjątek i śmiało mogę powiedzieć, że rozczesywanie nie sprawiało żadnych problemów, szczotka niemalże ślizgała się po włosach.

Skład:



Podsumowując:

Chętnie wrócę do tego produktu! Odżywka ta poradziła sobie z suchymi końcami, dodatkowo poprawiła wygląd włosów. Rozejrzę się za większą wersją, natomiast Wam serdecznie polecam wypróbowanie tej mniejszej, 30sto mililitrowej :)

A Wy macie jakieś swoje cuda na suche włosy? :)

Pozdrawiam! :)

sobota, 5 października 2013

Zdenkowani!

Witajcie! :)

W końcu czas, aby pokazać Wam co zużyłam w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy!
Już dawno u mnie denka nie było, bo ostatnio jak uzbierałam caaała torbę "śmieci" i powiedziałam sobie "jutro zrobię zdjęcia na bloga" to niestety zanim zdążyłam cokolwiek zrobić to torba wylądowała w koszu :( Tata myślał, że naszykowałam do wyrzucenia. 

Trudno się mówi i zbierałam od nowa.

I oto co mam :) 


1. Balea, kremowy żel pod prysznic. Ogólnie żel był ok, zawsze chciałam wypróbować produkty Balea, aczkolwiek nie porwało mnie to.

2. Adidas, ujędrniający żel prysznic. Ładnie pachniał, dobrze się pienił. Plusem jest również fajny kształt butelki. Natomiast ujędrnienia nie zauważyłam (nawet się nie spodziewałam!)


3. Yves Rocher, nawilżający szampon do włosów. Ładnie oczyszczał włosy, natomiast jeśli chodzi o nawilżenie to bym się nie rozpędzała! Grunt, że po umyciu włosy były świeże :)

4. Balea, głęboko oczyszczający szampon do włosów. Kupowałam ten produkt z dużą nadzieją, że dzięki niemu nie będę musiała myć głowy codziennie. Niestety, zawiodłam się. Dla mnie szampon jak każdy inny.

5. Alterra, szampon do włosów. Pisałam o nim w ulubieńcach sierpnia. Nadal utrzymuje on miano ulubionego szamponu :)

6. Yves Rocher, nawilżająca odżywka do włosów. Wygładzała włosy, ułatwiała rozczesywanie, ale czy końce były nawilżone? Nie powiedziałabym.


7. Lirene, mleczko oczyszczające do demakijażu twarzy i oczu. Dawał sobie rade z makijażem, nie podrażniał oczu, jednak moim numerem jeden nadal pozostaje mleczko z Garniera! :)

8. BeBeauty, żel do demakijażu. Od zawsze na zawsze! ♥

9. Pharmaceris, łagodząca pianka do mycia twarzy i oczu. Bardzo się z nią polubiłam i na pewno kiedyś kupię ponownie:)


10. Dove, antyperspirant w kulce. Zdradziłam Rexone z Dove, żałuję i nigdy więcej tego nie zrobię!

11. Rexona, antyperspirant w spray. Używam dla wzmocnienia zapachu. Uwielbiam! :)

12. Gilette Satin Care, żel do golenia. Zakupiony na promocji za 12zł. Żałuję, że kupiłam wtedy tylko dwa. Zdecydowanie najlepszy żel jaki może być! Szkoda, że w regularnej cenie kosztuje ok 20zł...


13. Isana, zmywacz do paznokci. Nic nie musze o nim pisać ;)

14. Avon, spray przyspieszający wysychanie paznokci. Na pewno kupię ponownie :)

15. Lilibe, płatki kosmetyczne. Również moje ulubione :)


16. Avon, krem do stóp. Kiedyś Wam pisałam, że te kremy nic nie robią a ja i tak lubię je zamawiać :P Ten miał fantastyczny zapach! :)

17. Compeed, plastry na opryszczki. Fajna sprawa, ale cholernie droga. Jak kupowałam ostatni raz ( z jakiś rok temu ) to płaciłam ok 20zł i wydawało mi się to dużo. Teraz na wyjazd chciałam kupić i jak zobaczyłam cene 29zł to odeszłam. Masakra ;/

18. Essence, blyszczyk Stay with me. Był okres jego świetności, teraz już wędruje do kosza bo się dawno przeterminował ;) ... ale udało mi się go PRAWIE całego zużyć! :)

Ufff... dobrnęliśmy do końca!
Pisząc tego posta zorientowałam się, że wyrzucam do kosza sporo ulubieńców! I do wielu na pewno wrócę :)

Udanego weekendu!

wtorek, 1 października 2013

Trochę hiszpańskiego słońca!

Witajcie! :)

Wróciłam do szarej rzeczywistości i to z niezłym hukiem! Zmiana klimatu mi zdecydowanie nie służy :( właśnie piszę do Was z cieplutkiego łóżka, otoczona masą tabletek :(

W każdym razie warto było! :)
Wakacje świetne! :) Poznałam masę wspaniałych ludzi... no i to słońce! W ciągu dnia temperatura sięgała 26-30stopni, natomiast w nocy ochładzało sie do 22. Straszne, co? ;)
Przyznam szczerze, że jak słyszałam, że w PL temperatura nie osiąga 12stopni w ciągu dnia to na plaży leżało mi się z jeszcze większą przyjemnością ;)

Także na te chłodne dni wrzucam kilka słonecznych zdjęć z moich wakacji :)



Najlepszy napój alkoholowy jaki kiedykolwiek piłam!!!

Kąpiel w ubraniu nie jest zła ;)

Cała mokra, ale zadowolona :)

aaa to ciacho uśmiechało się do mnie od pierwszego dnia! ;)

Mini palma :)  i mistrz photoshopa :)




Mogłabym tak leżeć cały rok!

I to tyle z moich wakacji... 

Już tęsknie za tamtym miejscem :(
Mam takie parcie na kolejny wyjazd, że może na ferie zimowe uda mi się znowu wyskoczyć do ciepłych krajów (?)  ... mam nadzieje :)

Pozdrawiam! I niedługo wracam z normalnymi notkami!