Wykończona sesją potrzebowałam oddechu i wypoczynku - stąd też kolejna przerwa na blogu...
Zachciało mi się również zmiany! Ściąć włosy mi szkoda... bo boję się, że fryzjer tak pofantazjuje, że wstyd będzie wyjść na ulicę... więc wybór padł na farbowanie!
Wychodzę z założenia, że natura wiedziała co robi.. dlatego nie chciałam farbować włosów na kompletnie inny kolor... z szatynki przejść na platynowy blond - no nie, zdecydowanie nie.
Szukałam koloru, który doda moim włosom tego CZEGOŚ, sprawi, że będą bardziej wyraziste, a nie nijakie. Chciałam dodać im życia.
Wybór padł na farbę Joanna Naturia w odcieniu 241 - Orzechowy brąz
Farbę kupiłam w Naturze, akurat była na promocji i kosztowała 5zł.
Przy wyborze farby nie sugerowałam się ceną, a kolorem jaki prezentuje.
Ten na opakowaniu mi odpowiadał... Jest taki, jak chciałam.. przyciemnia brązowe włosy i dodaje im czegoś, jeśli są nijakie. Więc farba trafiła do koszyka.
Opakowanie zawiera utleniacz w kremie, farbę, rękawiczki i oczywiście ulotkę. Szkoda, że nie ma żadnej odżywki.
Farbę nałożyłam na cała długość włosów i trzymałam przez 30min. Sama aplikacja dosyć prosta, wystarczy mieć pędzel do farbowania włosów lub nawet szczoteczkę do zębów. To, co mi przeszkadzało podczas nakładania produktu to jego zapach. Duszący i nieprzyjemny. Ale w końcu nie używamy farby, że ładnie nam włosy pachniały, prawda?
Do porabowania całych włosów potrzebowałam dwóch opakowań (włosy mam dosyć gęste i sięgają kilka cm za łopatki)
Samo działanie farby jest OK, bardzo ładnie i równomiernie pokryła wszystkie włosy. Nie mam żadnych ciemniejszych/jaśniejszych miejsc.
Farba nie zniszczyła mi włosów, ani nie pogorszyła ani nie polepszyła ich stanu.
Jak do tej pory wszystko jest na plus (poza zapachem i brakiem odżywki). Pozostaje nam kwestia uzyskanego efektu.
Niestety, nie jestem z niego zadowolona. Włosy miały być ciemniejsza, "z głębią". Nazwałabym tę farbę kasztanowym brązem, bo w słońcu ewidentnie mam rudawe prześwity, a jednak nie o to mi chodziło. Co tu dużo mówić... najlepiej będzie jak same zobaczycie.
Oba te zdjęcia są 'PO' |
Same widzicie, że efekt pozostawia wiele do życzenia. Na pewno nie jest to ciemny kolor, taki jaki ma kobieta na opakowaniu. Przed farbowaniem miałam ciemniejsze włosy niż teraz...
Zdjęcia były robione dwa mycia po farbowaniu, więc kolor troszeczkę zszedł, ale wierzcie mi, że rudość była jeszcze mocniejsza.
Podsumowując...
Ogólnie farba spisała się OK, jednak zanim się zdecydujecie to poczytajcie w necie, poszukajcie zdjęć "przed i po", ja niestety tego nie zrobiłam, bo nie przypuszczałam, że z brązu może wyjść kasztan.
I to wszystko z mojej strony.
Życzę Wam udanego wieczoru i nie przejedzcie się za bardzo pączkami i faworkami! :D
Pozdrawiam
Weronika
Ja juz z dwa lata nie farbuje wlosow :D
OdpowiedzUsuńja jeszcze nigdy nie farbowałam włosów:P
UsuńSzkoda, że nie jesteś zadowolona z efektu. Ja ostatnio też nie trafiłam z kolorem, pewnie w przyszłym tygodniu będę farbować od nowa ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie ich farby. Nie śmierdzą aż tak mocno jak Garnier. A efekt dziwne, że kolor wyszedł jaśniejszy. Przeważnie jest odwrotnie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wyszło trochę jaśniej niż na zdjęciu z opakowania, ale mi się nawet podoba taki efekt. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te farby zwłaszcza paloną kawę oraz głęboki burgund ;) Z tymi jaśniejszymi odcieniami nie miałam do czynienia.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam sie nad glebokim burgundem :) teraz chyba zaluje, ze nie wzięłam.
UsuńUżywałam farb z tej serii kilkukrotnie. Jeżeli chcesz fajny, dość ciemny brąz to polecam czekoladowy :)
OdpowiedzUsuńkolorek dla mnie:)
OdpowiedzUsuńi tak wyszedł kolorek ładny :) trzeba znów się jakoś spotkać, to obadamy sprawę na żywo !
OdpowiedzUsuńja właśnie wolę iść do fryzjera i ściąć w końcu moje długaśne i zniszczone kudełki !
Podoba mi się kolorek :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ochotę na taki kolor, ale ostatecznie nic nie zmieniłam w kolorze włosów :P
OdpowiedzUsuńJa kupowalam dawno temu ta farbę i mi kolor wychodził prawie czarny także myślę ze wszystko zależy od struktury włosa.
OdpowiedzUsuńTo i tak super, że z brązu wyszedł kasztan bo mi wyszedł kolor czarny :/ Ciężko było się potem go pozbyć .
OdpowiedzUsuńMoże ja jestem ślepa, może mi się wzrok pogarsza... Ale przed farbowaniem kolor włosów był ciemniejszy niż po...
OdpowiedzUsuńNie jestes ślepa - tak wlasnie jest. Zreszta... pisze tez o tym w notce.
UsuńJa myślę, że to nawet nie kasztanowy. Dla mnie - rudy.
Usuń